poniedziałek, 25 marca 2013

Zmiany...

Nie można tylko czekać na lepszy czas,
Odkładać życia na później,
Bo nie uda się żyć w pełni.

Mimo, że cel mamy inny
Czasem potrzebny jest w życiu kompromis.
Kompromis z pozoru jest dobry...
Szkoda, że nie zadowala żadnej ze stron w stu procentach.

Czekają nas zmiany,
Przeprowadzka.
Nie tam gdzie byśmy chcieli,
Ale też krok dalej niż teraz.

No więc mamy kompromis
Póki co.


***

Czekając na zmiany (zostało 12 dni) po drodze mamy jeszcze święta Wielkanocne, wiosnę w domu,
słońce za oknem, uśmiech Małego Jasia, ciągłe plany urządzania nowych wnętrz, szycie i moją małą plantację :) czyli wszystko to, co umila nam czekanie...







pozdrawiam,
sajdi






środa, 20 marca 2013

Częstujcie się :)

Moim chłopakom upiekłabym wszystko...
Pewnie nie wszystko by się udało, ale przynajmniej bym spróbowała.
Dobrze, że nie mają dużych wymagań :)
Wystarcza im domowe ciasto... albo ciastka!

Jak zwykle- proste.
Jak zwykle- szybkie.
No i nie ma co ukrywać... no pyszne są.
W sam raz do herbatki.

Przepis z bloga Kingi - nawet nic nie zmieniałam :)

Kruche ciasteczka

  • 250 g mąki
  • 100 g masła
  • 1 łyżka jogurtu
  • 2/3 szklanki cukru pudru
  • 1 jajko
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

Z podanych składników zagnieść ciasto, wstawić na pół godziny do lodówki.
Rozwałkować na grubość 5 mm i wykrawać dowolne kształty.
Pieczemy (do zarumienienia) ok. 15 minut w 180 stopniach.




Smacznego życzę




***

Zapraszam do nowej zakładki Domowy Ogródek!

pozdrawiam,
sajdi


sobota, 16 marca 2013

Na uciechę

Lubię jak ktoś potrafi się cieszyć
Ale tak na zewnątrz
Jak powie 'super', 'świetnie', 'fajnie' nawet po kilka razy
I chodzi nakręcony z iskrami w oczach

Ostatnio usłyszałam  'lubię twoje zajawki'
Niezmiernie miło mi to słyszeć
Bo to taka podwójna radość jak ktoś podziela twój entuzjazm
I pomysły, a czasem ich sto na minutę

Zostało mi trochę materiału
Kasi jeszcze bieżnik uszyłam i serducha dwa
Bo wiem, że się ucieszy :)








pozdrawiam,
sajdi

poniedziałek, 4 marca 2013

Zdecydowanie

Wiosna jest koloru żółtego.
Bo słońce przecież, bo żonkile i narcyzy to na wiosnę tylko...
Idzie!
Mały Jaś był dziś na podwórku cztery razy! O nie... zimą to się nie zdarza...
I tatę wyciągnął na rower! Na 15 minut, ale zawsze. A rower to przecież nie zimą!
Więc idzie, powoli, jak zwykle... ale przyjdzie jak nic!
Wiosna.



Upiekłam tartę cytrynową. Lekką, prostą, wiosenną, iście żółtą.
Zawsze w przepis wtrącę swoje trzy grosze, więc oryginalny TU.

Składniki:

kruchy spód:
  • 250 g mąki
  • 125 g masła
  • 1 żółtko
  • 50-60 ml wody
  • 3 łyżki cukru pudru

krem cytrynowy:
  • 4 jajka + białko, które zostało z jaja na kruchy spód
  • 120 g cukru
  • 200 g śmietany kremówki
  • 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
  • sok z 1,5 cytryny
  • skórka otarta z cytryny

Zagniatamy kruche ciasto z podanych składników. Wkładamy na 20-30 minut do lodówki.
Wałkujemy ciasto i przenosimy do formy na tartę (moja ma 28 cm średnicy). Przykrywamy papierem do pieczenia i obciążamy, np fasolą. Pieczemy spód w temperaturze 200 stopni przez 15 minut z obciążeniem i jeszcze 5 minut bez. 
W tym czasie robimy krem. Wystarczy wszystkie składniki wymieszać w misce trzepaczką :)
Na wystudzony spód wylewamy krem i zapiekamy wszystko przez 30 min w temp. 180 stopni. 

I tu powinnam napisać, że trzeba poczekać, aż wystygnie... czy schłodzić... czy coś... ale komu by się chciało tyle czekać? Zjadamy więc od razu :)
Zatem, smaczności!







Zdecydowanie wiosna jest koloru żółtego :)

pozdrawiam,
sajdi