wtorek, 26 lutego 2013

Przy okazji... Londyn

Pierwsze dwa lata były spontaniczne.
Podróżowaliśmy dużo.
Na każdy weekend mieliśmy jakieś plany.
Bywało, że wpadaliśmy na pomysł i jechaliśmy jeszcze tego samego dnia.

Teraz wygląda to trochę inaczej, bo dużo pracy, bo mały Jaś...
Wierzę jednak, że wszytko wróci do normy.
W końcu mały Jaś już nie jest taki mały.
Wiem, że on kiedyś też pokocha góry, morza, lasy, miasta, wsie, podróże w nieznane...
Jeszcze będzie z nami i z plecakiem zdobywał świat.
Bo czym skorupka za młodu nasiąknie...
Być może z wujkiem będzie przemierzał kilometry motocyklem?
Najgorsze jest dla nas 'zasiedzenie' i szczerze, tylko z tym jest nam nie po drodze :)

Ostatni wyjazd nie był planowany.
Londyn nie był celem, ale zawsze chcieliśmy go zobaczyć- więc udało się przy okazji.
Trafiła nam się wyjątkowo nieangielska pogoda. Słońce.
I jak zawsze było fantastycznie.
Jak zawsze - z moim mężem :)















pozdrawiam,
sajdi

czwartek, 21 lutego 2013

... cz.2 prezenty dla Kasi i Tomka.

Kasia wymarzyła sobie salon z turkusowymi dodatkami.
To właśnie drobiazgi robią najwięcej.
Najlepiej jeśli są jeszcze niepowtarzalne.

Kolejne poszewki do salonu Kasi i Tomka właśnie.






***

Pamiętacie Królisię dla Zuzi?
Zuzia stwierdziła, że fajnie jakby miała ona chłopaka do pary...
No i musiał powstać Królik- chłopak Królisi :)


 a tu już Ona i On... prawda, że ładna z nich para?



pozdrawiam,
sajdi


p.s. mama Zuzi mówi, że niebawem przyjdzie czas na dziecko :)

niedziela, 10 lutego 2013

Wrócimy tu jeszcze.

Spontaniczny wyjazd.
Małe miasteczko pod Londynem. Nad Tamizą.
Piękna architektura. Nowocześnie i bardzo stylowo. 
Czas płynie wolniej.
Jeszcze miesiąc temu nie mieliśmy pojęcia o jego istnieniu.
Teraz chcemy tam zamieszkać.
Mamy plan. Bo grunt to mieć plan.

Staines-upon-Thames.
Wrócimy tu jeszcze.













pozdrawiam,
sajdi

sobota, 2 lutego 2013

Bo Kasia i Tomek mają swój własny domek... cz.1

Mieszkanie, gniazdko, chata, cztery kąty... jak zwał, tak zwał - dom.
Może być ciasny, ale najlepiej własny, bo wiadomo wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :)
Tak więc... Kasia i Tomek mają swoje własne M2.
Zatem uszyłam poszewki do sypialni.
Mały, fioletowy pokoik z białymi akcentami. Mam nadzieję, że się spodobają i wpasują idealnie!







Jest to pierwsza część prezentu, część drugą pokażę niebawem...

pozdrawiam,
sajdi